Przejdź do głównej zawartości

CO POCZĄTKUJĄCA OSOBA POWINNA WIEDZIEĆ NA TEMAT TRENINGÓW GRUPOWYCH

Od kilku lat zapanowała moda na tzw. zdrowy styl życia czyli połączenie aktywności fizycznej z racjonalnym odżywianiem. Fitness kluby powstają jak grzyby po deszczu, pojawiają się nowe trendy w fitnessie, grafiki zajęć grupowych są bez porównania bardziej urozmaicone niż było to jeszcze kilka lat temu. Można by powiedzieć ,że każdy może znaleźć taką formę aktywności fizycznej jaka mu odpowiada. Pod warunkiem ,że CHCE zmienić coś w swoim życiu i znaleźć inne źródło przyjemności poza relaksem na kanapie. Najczęstszym powodem wizyty na siłowni jest chęć poprawienia swojego wyglądu ,a co za tym idzie i samopoczucia.  Niezwykłą popularnością cieszą się zajęcia grupowe. Na czym polega ich fenomen? Co sprawia,że wspólne treningi  wręcz uzależniają?
Wiele lat temu sama pierwszy raz odwiedziłam siłownię. Przez jakiś czas wykonywałam nudne aerobowe treningi na rowerku stacjonarnym plus ogólnorozwojowe treningi siłowe. Czy czułam wtedy coś co inni nazywali endorfinami? Szczerze, nie przypominam sobie. Raczej z utęsknieniem spoglądałam na zegar kiedy wreszcie trening będzie skończony i kolejny krok w stronę utraty zbędnych kilogramów będę mogła odhaczyć w notesie. Po miesiącu trafiłam na zajęcia grupowe. Stanęłam w szachownicy w grupie kilkudziesięciu innych uczestniczek zajęć, delikatnie zestresowana i wtedy w trakcie zajęć  pierwszy raz od wielu lat przypomniało mi się to fantastyczne uczucie pozytywnego zmęczenia fizycznego i nagły przypływ dobrego humoru. Już wiedziałam, że znalazłam się na właściwym miejscu. Na rowerek stacjonarny nie miałam ochoty wracać. W tamtych czasach kiedy stawiałam swoje pierwsze kroki w fitnessie grafiki zajęć nie były zbyt urozmaicone, ale były zróżnicowane pod kątem zaawansowania. Klub do którego chodziłam dysponował profesjonalnymi opisami poszczególnych zajęć i informacjami jakie jest ich przeznaczenie i komu są dedykowane.
Ogromnym atutem zajęć grupowych jest wspólne zmaganie się ze swoimi słabościami, wzajemna motywacja, osoba prowadząca i mobilizująca do wysiłku. Dlatego tak wiele osób preferuje treningi grupowe, bo ich efektywność jest większa niż w przypadku samotnego trenowania. Oczywiście każdy ma inne upodobania i jest grupa ludzi ,charakteryzująca się ogromną samodyscypliną ,która preferuje treningi w pojedynkę. Podziwiam, ale nie uważam ,że takie osoby zasługuję na większe uznanie niż ci co wolą ćwiczyć w grupie. Każdy jest inny i ma inne cele. Poza tym o ile niektórzy lepsze efekty osiągną trenując w samotności o tyle inni trenując w grupie, bo właśnie grupa daje im siłę do większego wysiłku niż byliby w stanie wykrzesać go z siebie sami. Jak wiecie sama spróbowałam bawić się w samotne trenowanie, podjęłam wyzwanie i niestety, ale szybko okazało się że coś co uszczęśliwiało mnie we wspólnym wysiłku stało się nie do zniesienia w samotności. Historię znacie. Inna sprawa że,każdy kto podjął próbę aktywności fizycznej i ruszył się sprzed telewizora zasługuje na szacunek. A czy realizuje swoje cele sam czy w grupie nie ma to żadnego znaczenia.
Co warto wiedzieć przed przystąpieniem do grupowych zajęć i na co należy zwrócić uwagę.  Osoby ,które pierwszy raz podejmują próbę uczestnictwa w tego typu  zajęciach często nie za bardzo wiedzą jaki jest charakter zajęć, ich cele treningowe i co najważniejsze poziom ich zaawansowania. Opisy są na ogół dostępne na stronie internetowej danego klubu ,ale nie oszukujmy się ,nie każdy zgłębia temat i po prostu przychodzi , bo koleżanka "coś" " poleciła i gdzieś " coś" słyszała. No właśnie. Tylko,że koleżanka przykładowo trenuje od trzech lat cztery razy w tygodniu po dwie godziny i uczęszcza na zajęcia o wysokim stopniu trudności, które są dedykowane takim osobom jak ona czyli krótko mówiąc zaawansowanym. Często zajęcia o tej samej nazwie i przeznaczeniu różni własnie to,że jedne są prowadzone w efektywny,ale jednocześnie przystępny dla każdego sposób, łącznie z osobami początkującymi, a inne wymagają od uczestników wysokiego poziomu wytrenowania.Niejednokrotnie byłam świadkiem jak początkująca osoba trafiła na takie zajęcia i niestety nie była w stanie nadązyć za resztą grupy ani kondycyjnie ,ani technicznie i w połowie zajęć wychodziła zniechęcona. Polecam konsultację z instruktorem . On wiedząc jakie mamy cele, czego oczekujemy zaproponuje nam odpowiednie warianty zajęć do naszych możliwości. A potem wraz z poprawą naszych możliwości sami wyczujemy moment  kiedy przyjdzie ochota aby wejść na wyższy level.
Czy zajęcia w grupie są stuprocentowo bezpieczne? Każda forma aktywności fizycznej niesie za sobą ryzyko przeciążeń. Zwykłe chodzenie może spowodować upadek i kontuzje więc idąc tym torem najlepiej leżeć;) A tak serio wszystko zależy od naszych indywidualnych predyspozycji i możliwości. Coś co jednemu przyniesie same korzyści u kogoś innego może spowodować mikrourazy spowodowane zbyt intensywnym jak na nasze możliwości treningiem. Słuchaj siebie! Nie da się w nieskończoność oszukiwać swojego  organizmu. Wiem to po sobie. On się i tak zbuntuje. Na zajęciach grupowych często zbyt ambitne jednostki starają się dotrzymać kroku osobie ćwiczącej obok. Wspólna motywacja to wspaniała zaleta zajęć grupowych,ale jeżeli czujesz,że jesteś na granicy zasłabnięcia, łapie Cię dotkliwy skurcz lub pojawia się zmora w postaci kolki-zatrzymaj się! Na chwilę. Jak poczujesz się lepiej ponów próbę dalszego treningu. Zaciskanie zębów z bólu w myśl zasady"nie dam się!" nie przyniesie oczekiwanych efektów. Też to przerobiłam. Wspólna motywacja na zajęciach grupowych polega na tym,że walczymy z naszą słabością i naszym "już mi się nie chce",ale nie kosztem zdrowia. Nikt nikogo nie rozlicza z ilości powtórzeń wykonania danego ćwiczenia. Nie ma podziału na lepszych i gorszych. Spotykamy się żeby wspólnie zadbać o nasze zdrowie, samopoczucie i czerpać radość ze wspólnego treningu.Oczywiście są czasem sytuacje kiedy stan naszego zdrowia nie zaleca uczestnictwa w pewnych rodzajach zajęć. Np. step. Prowadzę go od lat. Bardzo długo prowadziłam zajęcia dla zaawansowanych grup o wysokim stopniu trudności. Nie jest tajemnicą ,że tego typu wysiłek może ,ale nie musi obciążać stawy kolanowe i skokowe. Najczęściej wynika to z nieprawidłowej techniki, a opanowanie jej w stopniu zadowalającym nie jest proste. Trochę czasu mi to zajęło:) Więc jeżeli po każdych tego typu  zajęciach odczuwasz dolegliwości to trzeba się zastanowić  nad poprawą techniki i  przede wszystkim skonsultować się z ortopedą sportowym. Polecam ortopedę sportowego nie bez przyczyny gdyż niestety wciąż jeszcze możemy się w innym przypadku spotkać z diagnozą cyt." proszę przestać ćwiczyć to przestanie boleć". Bez komentarza.
Jeżeli jesteś osobą początkującą i dopiero stawiasz pierwsze kroki na sali fitness warto abyś wziął udział w  zajęciach o niewysokiej frekwencji. Dlaczego? Dlatego,że wtedy instruktor ma większą możliwość skorygowania błędów jakie możesz na początku popełniać. Nie oszukujmy się ,ale kiedy na sali znajduje się ponad trzydzieści osób nie jest to takie proste zwłaszcza ,że większą część zajęć instruktor ćwiczy z grupą.
Rodzajów zajęć grupowych jest mnóstwo. Jedne są bardzo efektywne i jednocześnie nie wymagają wyjątkowej koordynacji, a inne charakteryzuję się dużą ilością tanecznych kroków i kombinacji skomplikowanych do zapamiętania. Jest możliwość wyboru. Ja osobiście zawsze lubiłam trudne choreograficzne rozgrzewki, ale wiem ,że nie każdy ma ochotę zmagać się z opanowaniem trudnych kroków. Dla niektórych jest to zniechęcające i frustrujące. Poza tym jest wiele osób mających problemy z zapamiętywaniem trudnych sekwencji.
 Zawsze preferowałam zajęcia grupowe, prowadzę zajęcia grupowe i biegam w grupie. Po prostu lubię przebywać z ludźmi :)  Grupa daje siłę , grupa motywuje i trening grupowy daje dużo radości i uzależnia. Czasem nawet człowiek ma gorszy dzień i nie za bardzo ma ochotę na cokolwiek innego niż relaks z książką  na fotelu i wtedy na ogół właśnie perspektywa spotkania z grupą mobilizuje nas  do wyjścia na trening.:)
Reasumując: grafiki zajęć grupowych w fitness klubach są naprawdę bogate w ofertę. Powstaje coraz więcej grup biegowych czy nordic walking jeżeli ktoś preferuje aktywność na świeżym powietrzu. Są możliwości? Są. Zatem do dzieła!!!:)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

NIEUDANY JUBILEUSZ- RELACJA Z 44 MARATONU WARSZAWSKIEGO

44 Maraton Warszawski był moim piętnastym w życiu maratonem i o ile do ostatnich dwóch moje przygotowania były średnie na jeża to tym razem podeszłam do tematu poważnie i zadaniowo jak niegdyś. Odzyskałam radość i pasję z treningów, wstawałam o 5.00 rano aby z moją przyjaciółką pobiegać,bardzo rzadko odpuszczałam, pilnowałam diety i byłam przekonana, że 25.09 odmelduję się na mecie z nowym rekordem życiowym. Niestety trzy tygodnie przed startem rozłożyła mnie jakaś infekcja. Na początku myślałam,że to zwykłe przeziębienie i za trzy dni będzie po temacie. Tymczasem dziadostwo trzymało ponad dwa tygodnie. Musiałam zluzować z treningami,ale wciąż miałam nadzieję,że wykuwana tygodniami forma odda na zawodach. Pisząc to już trochę ochłonęłam ale uwierzcie,że w niedzielę byłam bardzo rozczarowana i rozżalona. A teraz przejdźmy do relacji. Będę się streszczać. Do Warszawy pojechałyśmy z Agnieszką w sobotę. Aga zarezerwowała prześliczny apartament na starówce 500 metrów od startu. Odeb

PO RAZ TRZYNASTY! RELACJA Z 43 MARATONU WARSZAWSKIEGO

  Dokładnie dwa lata przyszło mi czekać na kolejny, trzynasty w moim życiu maraton. Dystans, do którego mam wyjątkowa słabość i który uwielbiam!  Przyznam szczerze, że w którymś momencie straciłam wiarę, że kiedykolwiek jeszcze będzie mi dane przebiec królewski dystans w normalnej formule, z kibicami, bez covidowych ograniczeń i w normalnym świecie toteż byłam przeszczęśliwa kiedy wrócił normalny świat i udało mi się zdobyć pakiet na 43 Maraton Warszawski. Pozostało tylko solidnie przepracować okres letni aby powalczyć o nowy rekord życiowy. No i właśnie...Tu pojawił się problem... W ekspresowym skrócie napiszę jak wyglądały moje przygotowania do tego tak bardzo wyczekiwanego przeze mnie startu. W zasadzie  wszystko zaczęło się komplikować już pod koniec stycznia kiedy na treningu interwałowym nabawiłam się kontuzji mięśnia dwugłowego i musiałam zrobić przymusową przerwę. Nie była co ona prawda zbyt długa, gdyż trwała zaledwie osiem dni, ale po powrocie przez dłuższy czas nie było mowy

PODSUMOWANIE ROKU 2019

Rok 2019 już przeszedł do historii. Rok bez wątpienia barwny i ciekawy nie tylko biegowo. Co doceniam w nim najbardziej? Tu się może  zdziwicie , ale wcale nie są to życiówki  tylko fakt ,że cały rok mogłam cieszyć się nienagannym zdrowiem ,a umówmy się ,że to  właśnie ono jest najważniejsze dla każdego, a dla osoby aktywnej fizycznie to już w szczególności. Po feralnym 2018 roku ,w którym zaliczyłam kontuzję pachwiny, problemy z kręgosłupem szyjnym, przetrenowanie i drastyczny spadek formy w ciągu zalewie dwóch miesięcy rok 2019 wynagrodził zdrowiem, energią i radością z biegania. Styczeń i luty to w zasadzie tylko treningi. Nie ukrywam ,że z tyłu głowy miałam gdzieś lęk czy przypadkiem znowu na wiosnę nie przyplącze się do mnie jakiś zdrowotny kłopot ,ale w miarę upływu czasu , krok po kroku udało mi się przestać schizować i przesadnie analizować swój układ ruchu. Biegałam dużo, było coraz lepiej, ale miałam świadomość ,że do powrotu do życiowej formy jeszcze droga daleka. N