Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

X EKOLOGICZNY BIEG DO GORĄCYCH ŻRÓDEŁ- OSTATNI BRAKUJĄCY ELEMENT BIEGOWEJ UKŁADANKI 2016:)

Tydzień po maratonie poznańskim kolejnymi zawodami, na które się zapisałam był X Ekologiczny  Bieg do Gorących Źródeł w Uniejowie. Pamiętam ten bieg sprzed roku, trudna trasa i umieranie praktycznie już od 1 km. Nie ukrywam ,że po cichu liczyłam na zjawisko superkompensacji po maratonie i miałam nadzieję ,że uda mi się popchnąć wynik na dychę do przodu. Dycha nie oszukujmy się kompletnie mi w tym roku nie leży i w zasadzie większość z nich była nieudana. Tydzień przed maratonem poznańskim pojechałam  do Warszawy na Biegnij Warszawo. Pocisnę-myślałam. Pocisnęłam ,a jak. Na drugim km złapała mnie potężna kolka do tego stopnie ,że musiałam się zatrzymać i poczekać aż odpuści. W sumie stawałam cztery razy i już po drugim razie wiedziałam,że nic z tego nie będzie. Ostatni kilometr z górki pędziliśmy z Dominikiem( Runoholic) w 4:00 ,aby chociaż zakończyć z klasą tą moją sromotną klęskę. Czas netto 45:58.  Najgorszy od nie pamiętam kiedy, ale potraktowałam to jako wypadek przy pracy i n

17 PKO POZNAŃ MARATON-TO BYŁ TEN DZIEŃ:)

Po kompletnie nieudanym pod każdym względem starcie w  Maratonie Wrocławskim ochota na łamanie 3:30 trochę mi odeszła. Obraziłam się na siebie,że nie dałam rady i do Poznania jechałam w zasadzie bez żadnych konkretnych co do czasu założeń. Chciałam po prostu przebiec ten maraton bez takich akcji jak we Wrocławiu. Bez kolek, ścian, stawania, bólu brzucha ,a poza tym bardzo chciałam poczuć znowu ten stan kiedy człowiek biegnie i cieszy się maratonem. Brak efektu flow we Wrocławiu to była chyba moja największa porażka. Tym razem postanowiłam,że zacznę wolniej i zobaczę czy to będzie TEN dzień na dobry bieg i ewentualną walkę o wynik  czy nie. Tradycyjnie z ekipą wyjazd dzień wcześniej. Wspaniała atmosfera jak zawsze, ładowanie węglami, odbiór pakietów, tysiące selfików (nawet jedno z MEZO:)  czyli klasyka . W łóżku byłam już o 21.00 i zapadłam w sen kamienny  jak dziecko.  Godzina 5:55 dzwoni Bogusz z pobudką. Najchętniej przewróciłabym się na drugi bok,a tu trzeba wstawać. Z