Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

ZA CO LUBIĘ BIEGI Z PRZESZKODAMI

                    Runmageddon, Spartan Race, Hunt Run, Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów....to jedne z najbardziej znanych biegów survivalowych.   Cieszące się coraz większa popularnością pomimo obłędnych często cen za pakiet startowy. Osobiście cztery razy brałam udział w tego typu imprezie i przyznaję ,że rozumiem powodzenie tych imprez, bo przede wszystkim...nie trzeba cały czas biec:)))                                                                                                                                                              Mój pierwszy bieg tego typu miał miejsce na samym początku mojej przygody z bieganiem .Bitwa o Łódź-najtrudniejszy bieg ziemi łódzkiej rozgrywany na terenie lasu łagiewnickiego.Spontaniczny pomysł.  Bieg w grupie. Spekulacje  co nas czeka. A może bieganie po rozżarzonych węglach i rażenie prądem?:))))  Nie powiem żebym nie miała stracha, ale cieszyłam się jak dziecko na myśl o czekającej mnie dobrej zabawie.   Impreza  bardzo mi się spodoba

JASNA I CIEMNA STRONA MOJEJ PRZYGODY Z BIEGANIEM CZ 3.OSTATNIA

Po powrocie z kontuzji o której pisałam w poprzedniej  części  postanowiłam nieco zweryfikować mój plan zajęć i treningów. Chcąc uniknąć kolejnych kontuzji  zdecydowałam się odpuścić  pewne zajęcia na koszt dnia wolnego w celu regeneracji. Zaczęłam się rozciągać jak należy i rolować zgodnie z zaleceniami mojego fizjoterapeuty. Znalazł się czas na relaks w saunie i myślałam ,że będzie jak dawniej. Maszyna ruszyła. Wróciłam do treningów, prowadziłam zajęcia. Niestety nie było jak dawniej. Pojawiły się wędrujące bóle w okolicy biodrowo-lędźwiowej niewiadomego pochodzenia, ale z początku niezbyt inwazyjne i starałam się na nie nie zwracać uwagi. Bieganie nie szło mi najlepiej. Inaczej stawiałam kroki, utykałam, o kondycji nie wspomnę. Ilość treningów się nie zmieniła. Po kryjomu odpuszczałam niektóre z nich, ale nie czułam się z tym komfortowo. Większość z nich robiłam sama i często nie wychodziło tak jak trzeba. Nie mam zegarka ,biegałam z endomondo i przy interwałach tempo było za sz

JASNA I CIEMNA STRONA MOJEJ PRZYGODY Z BIEGANIEM CZ.2

 Jak juz wspomniałam w pierwszej części, po Maratonie Warszawskim nabrałam ochoty na lepsze wyniki i bardziej profesjonalne trenowanie .                                                                                                                                                                                                             Rozpoczełam współprace z trenerem. Pierwszy miesiąc po maratonie było ok, doszły mi dwa treningi w tygodniu, ale spokojne , regeneracyjne. Nie było problemu. Natomiast moje plany kolejnych startów zostały mocno okrojone.I tu pierwszy szok. Jak to ? Przecież ja to lubię najbardziej!  Z trudem uprosiłam Bieg w Uniejowie na dychę i Bieg Niepodległości w Warszawie.  Inne planowane starty musiałam z żalem odpuścić.                                                                                              Pod koniec pażdziernika wzięłam udział w Półmaratonie Szakala i ukończyłam go z czasem 1,38. Ogromna radość! Kolejna życiówka i kolejny puchar za 5 m

JASNA I CIEMNA STRONA MOJEJ PRZYGODY Z BIEGANIEM CZ.1

             Każdy z nas czerpie ze swojej pasji to co mu w niej najbardziej odpowiada. Priorytety i cele są różne tak jak my jesteśmy różni.  Czasem trzeba dokonać pewnych wyborów i poświęceń. Czy w każdym przypadku warto ?Nie wiemy dopóki nie przekonamy się sami. Ja się przekonałam na własnej skórze i o mały włos niestety nie przedobrzyłam. Biegam zaledwie niecałe dwa lata, ale prawdziwa pasja i serce do biegania pojawiły się rok temu.  Co pokochałam w bieganiu? A co sprawiło,że w którymś momencie zaczynało to byc udręką? I mogę za to podziękować sobie, bo nie chciałam słuchać sygnałów jakie wysyłał mój organizm. Walka o powrót do tego co kocham jest b.powolna. Lekcja pokory. Rok biegania,ale długa historia...:) Po pierwszym maratonie ,w którym wystartowałam  nienajlepiej przygotowana,  ale z happy endem -przebiegłam w 4,09- zaczęłam naprawdę regularnie uczestniczyć w treningach. Regularnie czyli 2 razy w tygodniu:) Schemat był ten sam: poniedziałek siła biegowa, środa trening szybk

37 PZU MARATON WARSZAWSKI - NAJPIĘKNIEJSZE BIEGOWE WSPOMNIENIE

Nieprędko jeszcze będę mogła podzielić się aktualnymi doznaniami startowymi,ale czasem warto wrócic myślą do tych chwil , które na zawsze zapadają nam w pamięć. Magia wspomnień , których na szczęście nikt nam nie zabierze :))) Oto jedno z moich :) Zapisałam się na ten maraton w zasadzie tylko dlatego że ostatni raz jego meta miała mieć miejsce na Stadionie Narodowym. No takiej okazji nie mogłam przegapić za nic na świecie! Z pierwszym maratonem nie miałam najlepszych wspomnień-owszem przebiegłam go, wzruszyłam się na mecie, satysfakcja i duma ogromna ale sam bieg-katorga.... Do 15 km jakoś szło a potem ból,ból i ból.Tego bólu było za duzo i prawdę mówiąc nie sądziłam że kiedykolwiek będę chciała taką imprezę powtórzyć. Długo się zastanawiałam czy to dobry pomysł z tą Warszawą, ale z drugiej strony prestiż imprezy mnie skusił . Nigdy bym nie przypuszczała że wtedy zakocham się w tym dystansie.   Z synem na dzień przed Do Warszawy pojechałam dzień wcześniej zabierając ze