Przejdź do głównej zawartości

Posty

NIEUDANY JUBILEUSZ- RELACJA Z 44 MARATONU WARSZAWSKIEGO

44 Maraton Warszawski był moim piętnastym w życiu maratonem i o ile do ostatnich dwóch moje przygotowania były średnie na jeża to tym razem podeszłam do tematu poważnie i zadaniowo jak niegdyś. Odzyskałam radość i pasję z treningów, wstawałam o 5.00 rano aby z moją przyjaciółką pobiegać,bardzo rzadko odpuszczałam, pilnowałam diety i byłam przekonana, że 25.09 odmelduję się na mecie z nowym rekordem życiowym. Niestety trzy tygodnie przed startem rozłożyła mnie jakaś infekcja. Na początku myślałam,że to zwykłe przeziębienie i za trzy dni będzie po temacie. Tymczasem dziadostwo trzymało ponad dwa tygodnie. Musiałam zluzować z treningami,ale wciąż miałam nadzieję,że wykuwana tygodniami forma odda na zawodach. Pisząc to już trochę ochłonęłam ale uwierzcie,że w niedzielę byłam bardzo rozczarowana i rozżalona. A teraz przejdźmy do relacji. Będę się streszczać. Do Warszawy pojechałyśmy z Agnieszką w sobotę. Aga zarezerwowała prześliczny apartament na starówce 500 metrów od startu. Odeb
Najnowsze posty

PO RAZ TRZYNASTY! RELACJA Z 43 MARATONU WARSZAWSKIEGO

  Dokładnie dwa lata przyszło mi czekać na kolejny, trzynasty w moim życiu maraton. Dystans, do którego mam wyjątkowa słabość i który uwielbiam!  Przyznam szczerze, że w którymś momencie straciłam wiarę, że kiedykolwiek jeszcze będzie mi dane przebiec królewski dystans w normalnej formule, z kibicami, bez covidowych ograniczeń i w normalnym świecie toteż byłam przeszczęśliwa kiedy wrócił normalny świat i udało mi się zdobyć pakiet na 43 Maraton Warszawski. Pozostało tylko solidnie przepracować okres letni aby powalczyć o nowy rekord życiowy. No i właśnie...Tu pojawił się problem... W ekspresowym skrócie napiszę jak wyglądały moje przygotowania do tego tak bardzo wyczekiwanego przeze mnie startu. W zasadzie  wszystko zaczęło się komplikować już pod koniec stycznia kiedy na treningu interwałowym nabawiłam się kontuzji mięśnia dwugłowego i musiałam zrobić przymusową przerwę. Nie była co ona prawda zbyt długa, gdyż trwała zaledwie osiem dni, ale po powrocie przez dłuższy czas nie było mowy

ASICS GLIDERIDE edycja limitowana TOKYO recenzja

  Jakiś czas temu zaproponowano mi przetestowanie modelu Glideride marki Asics. Przyznam szczerze, że wcześniej miałam okazje biegać w innych modelach obuwia tej marki, ale żaden z nich nie podszedł mi na tyle aby znaleźć się w rankingu moich ulubionych butów biegowych. Tym niemniej na testowanie zgodziłam się chętnie, gdyż lubię nowości, a poza tym może akurat ten model mógłby okazać się tym idealnym dla mnie. Model Asics Glideride to but przeznaczony dla biegaczy o neutralnym typie stopy i do biegania na twardej  nawierzchni. Jest butem wysoko amortyzowanym, za co odpowiada pianka Flytefoam propel oraz Rearfoot Gel. Cechą charakterystyczną jest innowacyjna technologia Guidesole polegająca na specjalnej konstrukcji z zakrzywioną podeszwą i sztywną jej przednią częścią. Zastosowanie tej technologii  ma na celu zmniejszenie straty energii i zminimalizowanie ruchu w stawie skokowym oraz ułatwienie przetaczania stopy. Tyle w teorii. A jak but wypadł w praktyce w moim przypadku? Odpowiedź

PODSUMOWANIE DZIWNEGO BIEGOWEGO ROKU 2K20

  To był (jest) niewątpliwie   specyficzny rok nie tylko w kontekście biegowym, ale ja się tutaj skupię tylko na bieganiu. 😊 Pora na podsumowanie biegowego 2k20!   Wiosna pokrzyżowała plany startowe bez wyjątku wszystkim biegaczom. Starty wyleciały z kalendarza dosłownie z dnia na dzień, pozostał ogromny niedosyt i chwilowy totalny brak perspektyw. Nie będę ukrywać, że na początku ogarnęła mnie wściekłość zwłaszcza, że czułam się w szczytowej formie i jedyne czego mi brakowało to sprawdzianu tej formy. Niestety. Jedyne co mogłam zrobić to własny test na treningu żeby mniej więcej przekonać się na co mnie stać. Sprawdzian na dystansie 5 km w dniu moich czterdziestych piątych wypadł obiecująco: 19.56 ,ale wiadomo, że oficjalną życiówką tego nazwać nie mogłam. Cóż mogłam zrobić dalej? Robić swoje. Nie przerwałam treningów, biegałam dalej, odgruzowałam rower co okazało się świetnym sposobem aby jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu i fajną odskocznią od biegania. Z rowerem po

WEEKENDOWE COMBO STARTOWE - PIERWSZE ZAWODY PO PRZERWIE

Ostatni raz startowałam prawie pięć miesięcy temu w lutym. To był czwarty bieg z cyklu Pucharu Maratonu. A potem wiemy wszyscy co się wydarzyło. Na szczęście ten koszmar już za nami. Można „prawie'' normalnie żyć i normalnie trenować. Lubię budować formę, lubię dużo biegać i nie straciłam motywacji do treningów przygotowując się  jak co roku do kolejnego  maratonu tyle, że jeden Bóg raczy wiedzieć do jakiego i kiedy.  Przez jakiś czas nie myślałam o startowaniu ciesząc się z odmrożenia innych gałęzi gospodarki ( smak kawy wypitej ponownie w lokalu-bezcenne) ale nie ukrywam, że czasem zastanawiałam się kiedy w końcu odpalą chociaż jakieś małe, lokalne biegi no bo skoro na weselu może bawić się 150 osób w pomieszczeniu to czemu inne 150 osób nie mogłoby się wspólnie  pościgać outdoor? I czemu ciągle na zawody sportowe dla amatorów jest ban ,a reszta hula?  W końcu doczekałam się. Kolega podesłał mi link do zapisów na charytatywny bieg na 5 km z atestem  Biegniemy na Pom

ŻYCIE I PASJA W CZASACH PANDEMII

Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek dożyję czegoś takiego. Pandemia podobnie jak wojna  zawsze były dla mnie zjawiskami  totalnie abstrakcyjnymi ,co najwyżej  dobrym tematem na książkę lub scenariusz filmowy.   Sytuacja w jakiej   znaleźliśmy się w marcu tego roku dla znakomitej większości z nas jest  bardzo trudna. Obecnie powoli wracamy do rzeczywistości, ale do stuprocentowej normalności jeszcze droga daleka. Nie będę ukrywać, że to co przytrafiło się nam wszystkim w pewnym momencie totalnie mnie przerosło. Na początku była to jedynie wściekłość i   irytacja spowodowana odwołanymi zawodami. Nie miałam jeszcze  wtedy świadomości ,że brak możliwości sprawdzenia miesiącami wykuwanej formy to za chwilę będzie najmniejszy problem. Byłam przekonana .że w ciągu miesiąca wszystko wróci do normy, ale chyba zwyczajnie nie dopuszczałam do świadomości faktu ,że koronawirus zamierza zagościć u nas na dłużej. Trochę zaklinałam rzeczywistość. Każdy dzień jednak  przynosił coraz

PUCHAR MARATONU 2019/2010 - relacja

"Nigdy nie mów nigdy..." Właśnie mija 7 rok odkąd zaczęła się moja przygoda z bieganiem. Bywały lata tylko treningów grupowych, bywały lata kiedy wolałam trenować w samotności... Zauważyłam natomiast jedną rzecz... Im dłużej biegam tym bardziej dochodzę do wniosku, że w mojej pasji oprócz stawiania sobie ciągle nowych wyzwań co jakiś czas "odkrywam" coś nowego co okazuje się być fajne chociaż jeszcze do niedawna takie mi się nie wydawało. Biegi cykliczne. Nigdy mnie to nie kręciło może dlatego ,że pierwsza próba zaliczenia cyklu City Trail w 2015 /16 zakończyła się niepowodzeniem . Zabrakło jednego biegu z powodu poważnej kontuzji. Od tamtego momentu zniechęciłam się i postanowiłam,że nigdy więcej takich imprez i przez kolejne lata konsekwentnie mnie to nie interesowało.Do jesieni ubiegłego roku. Po roztrenowaniu wróciłam do biegania i chyba trochę intuicyjnie pomyślałam, że nie chcę przez całą zimę rezygnować z zawodów i czekać na nie do wiosny ,ale mam o