Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2020

PODSUMOWANIE DZIWNEGO BIEGOWEGO ROKU 2K20

  To był (jest) niewątpliwie   specyficzny rok nie tylko w kontekście biegowym, ale ja się tutaj skupię tylko na bieganiu. 😊 Pora na podsumowanie biegowego 2k20!   Wiosna pokrzyżowała plany startowe bez wyjątku wszystkim biegaczom. Starty wyleciały z kalendarza dosłownie z dnia na dzień, pozostał ogromny niedosyt i chwilowy totalny brak perspektyw. Nie będę ukrywać, że na początku ogarnęła mnie wściekłość zwłaszcza, że czułam się w szczytowej formie i jedyne czego mi brakowało to sprawdzianu tej formy. Niestety. Jedyne co mogłam zrobić to własny test na treningu żeby mniej więcej przekonać się na co mnie stać. Sprawdzian na dystansie 5 km w dniu moich czterdziestych piątych wypadł obiecująco: 19.56 ,ale wiadomo, że oficjalną życiówką tego nazwać nie mogłam. Cóż mogłam zrobić dalej? Robić swoje. Nie przerwałam treningów, biegałam dalej, odgruzowałam rower co okazało się świetnym sposobem aby jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu i fajną odskocznią od biegania. Z rowerem po

WEEKENDOWE COMBO STARTOWE - PIERWSZE ZAWODY PO PRZERWIE

Ostatni raz startowałam prawie pięć miesięcy temu w lutym. To był czwarty bieg z cyklu Pucharu Maratonu. A potem wiemy wszyscy co się wydarzyło. Na szczęście ten koszmar już za nami. Można „prawie'' normalnie żyć i normalnie trenować. Lubię budować formę, lubię dużo biegać i nie straciłam motywacji do treningów przygotowując się  jak co roku do kolejnego  maratonu tyle, że jeden Bóg raczy wiedzieć do jakiego i kiedy.  Przez jakiś czas nie myślałam o startowaniu ciesząc się z odmrożenia innych gałęzi gospodarki ( smak kawy wypitej ponownie w lokalu-bezcenne) ale nie ukrywam, że czasem zastanawiałam się kiedy w końcu odpalą chociaż jakieś małe, lokalne biegi no bo skoro na weselu może bawić się 150 osób w pomieszczeniu to czemu inne 150 osób nie mogłoby się wspólnie  pościgać outdoor? I czemu ciągle na zawody sportowe dla amatorów jest ban ,a reszta hula?  W końcu doczekałam się. Kolega podesłał mi link do zapisów na charytatywny bieg na 5 km z atestem  Biegniemy na Pom

ŻYCIE I PASJA W CZASACH PANDEMII

Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek dożyję czegoś takiego. Pandemia podobnie jak wojna  zawsze były dla mnie zjawiskami  totalnie abstrakcyjnymi ,co najwyżej  dobrym tematem na książkę lub scenariusz filmowy.   Sytuacja w jakiej   znaleźliśmy się w marcu tego roku dla znakomitej większości z nas jest  bardzo trudna. Obecnie powoli wracamy do rzeczywistości, ale do stuprocentowej normalności jeszcze droga daleka. Nie będę ukrywać, że to co przytrafiło się nam wszystkim w pewnym momencie totalnie mnie przerosło. Na początku była to jedynie wściekłość i   irytacja spowodowana odwołanymi zawodami. Nie miałam jeszcze  wtedy świadomości ,że brak możliwości sprawdzenia miesiącami wykuwanej formy to za chwilę będzie najmniejszy problem. Byłam przekonana .że w ciągu miesiąca wszystko wróci do normy, ale chyba zwyczajnie nie dopuszczałam do świadomości faktu ,że koronawirus zamierza zagościć u nas na dłużej. Trochę zaklinałam rzeczywistość. Każdy dzień jednak  przynosił coraz

PUCHAR MARATONU 2019/2010 - relacja

"Nigdy nie mów nigdy..." Właśnie mija 7 rok odkąd zaczęła się moja przygoda z bieganiem. Bywały lata tylko treningów grupowych, bywały lata kiedy wolałam trenować w samotności... Zauważyłam natomiast jedną rzecz... Im dłużej biegam tym bardziej dochodzę do wniosku, że w mojej pasji oprócz stawiania sobie ciągle nowych wyzwań co jakiś czas "odkrywam" coś nowego co okazuje się być fajne chociaż jeszcze do niedawna takie mi się nie wydawało. Biegi cykliczne. Nigdy mnie to nie kręciło może dlatego ,że pierwsza próba zaliczenia cyklu City Trail w 2015 /16 zakończyła się niepowodzeniem . Zabrakło jednego biegu z powodu poważnej kontuzji. Od tamtego momentu zniechęciłam się i postanowiłam,że nigdy więcej takich imprez i przez kolejne lata konsekwentnie mnie to nie interesowało.Do jesieni ubiegłego roku. Po roztrenowaniu wróciłam do biegania i chyba trochę intuicyjnie pomyślałam, że nie chcę przez całą zimę rezygnować z zawodów i czekać na nie do wiosny ,ale mam o

PODSUMOWANIE ROKU 2019

Rok 2019 już przeszedł do historii. Rok bez wątpienia barwny i ciekawy nie tylko biegowo. Co doceniam w nim najbardziej? Tu się może  zdziwicie , ale wcale nie są to życiówki  tylko fakt ,że cały rok mogłam cieszyć się nienagannym zdrowiem ,a umówmy się ,że to  właśnie ono jest najważniejsze dla każdego, a dla osoby aktywnej fizycznie to już w szczególności. Po feralnym 2018 roku ,w którym zaliczyłam kontuzję pachwiny, problemy z kręgosłupem szyjnym, przetrenowanie i drastyczny spadek formy w ciągu zalewie dwóch miesięcy rok 2019 wynagrodził zdrowiem, energią i radością z biegania. Styczeń i luty to w zasadzie tylko treningi. Nie ukrywam ,że z tyłu głowy miałam gdzieś lęk czy przypadkiem znowu na wiosnę nie przyplącze się do mnie jakiś zdrowotny kłopot ,ale w miarę upływu czasu , krok po kroku udało mi się przestać schizować i przesadnie analizować swój układ ruchu. Biegałam dużo, było coraz lepiej, ale miałam świadomość ,że do powrotu do życiowej formy jeszcze droga daleka. N

KOLEJNY SPEŁNIONY SEN O WARSZAWIE - RELACJA Z 41 PZU MARATONU WARSZAWSKIEGO

Dawno nie pisałam.Ostatni wpis na moim skromnym blogu zamieściłam ponad półtora roku temu i w zasadzie niemal zapomniałam o jego istnieniu. Wielka szkoda, że tak się stało gdyż właśnie przez ten czas działo się w moim biegowym życiu najwięcej ciekawego. Od kompletnego kryzysu i niemalże rezygnacji z biegania po ogromne biegowe radości. Ale droga ,którą przeszłam myślę,że będzie fajnym tematem na osobny wpis ,a teraz chcę wrócić do najważniejszego startu w minionym roku ,a mianowicie do 41 PZU Maratonu Warszawskiego. Warszawa miała być trzecim maratonem w 2019 roku i jednocześnie jego docelowym startem. Tam miałam powalczyć o nowy rekord życiowy, gdyż na wiosnę moja forma była jeszcze na życiówkę niewystarczająca i miałam tego świadomość. Przygotowywałam się do Warszawy 4 miesiące i były to cztery miesiące ciężkich, ale i bardzo satysfakcjonujących treningów, które dawały mi też mnóstwo radości. Ja po prostu lubię dużo biegać, a latem szczególnie. A to lato było dla mnie wyjątkowe