Nie jest tajemnicą ze uwielbiam warszawskie biegi. Niektóre z nich zaliczyłam już dwukrotnie a niektórych jeszcze nie miałam okazji. Wszystko przede mną. Na emeryturę biegową jeszcze się nie wybieram:) Półmaraton Warszawski marzył mi się od dwóch lat, ale w 2016 poskładała mnie kontuzja, zaś w ub roku za namową przyjaciół zdecydowałam się na inaugurację sezonu w Gdyni. Jak to się mówi: do trzech razy sztuka, tym razem postanowiłam,że choćby się waliło i paliło to 13 PZU Półmaraton Warszawski odbędzie się ze mną:) Szczerze mówiąc i tu nie obyło się bez problemów. 3 tygodnie wcześniej po raz trzeci na wiosnę (zawsze na wiosnę :/) odnowiła się moja "dyżurna" kontuzja. Za każdym kolejnym razem przyjmuję to coraz spokojniej ale szczęśliwa z tego powodu też nie jestem. Pracowałam ciężko całą zimę, co wobec faktu,że tej pory roku szczerze NIE ZNOSZĘ było dla mnie nie lada wyczynem, niemal bohaterstwem , a tu z początkiem marca znowu to samo. Niestety część treningów
Blog instruktorki fitness poświęcony pasji sportowej.